Gwiazdorska obsada, wydawałoby się fajny klimat i w ogóle, ale mnie osobiście bardzo rozczarował ten film. Bardzo lubię Katherine Heigl i między innymi dla niej sięgnęłam po ten film, ale niestety się rozczarowałam. Na początku(jak już ktoś wcześniej napisał) zapowiadało się nawet fajnie, ale potem...Masakra. Nic mnie tam nie śmieszyło. Może dlatego, że jestem katoliczką i oburzają mnie niektóre treści zawarte w tym filmie. Nie jest jednak tak, że nie mam dystansu. Kto powiedział, że nie można tego brać z humorem? Owszem. Ale to było po prostu niesmaczne. Wszystko oczywiście obracało się wokół seksu. Wiadomo. Kompletna porażka. Nie rozumiem jakie przesłanie niesie ten film. Każdy z każdym, kto ile zaliczy itp, to nic złego przecież.
Zero zasad moralnych. Nie jestem jakoś strasznie wymagająca co do tego typu filmów, ale fajnie jak można coś mądrego wywnioskować i się uśmiechnąć po seansie. A tu niestety. Jeszcze postać ojca( pan De Niro), którego po prostu nie mogłam znieść, może dlatego, że mam jakieś uprzedzenia i nie przepadam za tym aktorem choć cenię jego dorobek artystyczny. Szkoda trochę, że tacy aktorzy stworzyli tak żenujący film. Tyle w temacie.